Z przyjemnością informuję, że w Galerii Foto można znaleźć zapis fotograficzny przebiegu pielgrzymki. Aby przekierować się do Galerii Foto, wystarczy wcisnąć TEN NAPIS. SERDECZNIE ZAPRASZAM.

         Każda pielgrzymka ma swojego „ducha”, jest wyjątkowa. Taką pielgrzymkę, zorganizowaną przez Joannę, Sylwestra i Tomasza, z ramienia Duszpasterstwa Apostolstwa Trzeźwości i Pomocy Rodzinie przeżyliśmy pod hasłem „Trzeźwość Narodu”.

 Przyznam, że w ostatnich godzinach  przed wyjazdem wkradł się w nasze szeregi niepokój i stres. Spowodowany był dlatego, że koszt pielgrzymki był minimalny a w ostatniej chwili z przyczyn osobistych zrezygnowało sześć osób. I determinacja – jedziemy czy odwołujemy wyjazd?  Wygrał żywioł – jedziemy!

   Szlak pielgrzymowania 

 02.09.2016 r. — Klasztor Dominikanów, Sanktuarium Matki Bożej Uzdrowienie Chorych w Gidlach i  uczestnictwo w Mszy Świętej odprawianej przez ojca Juliana w intencji naszych pielgrzymów i za trzeźwość Narodu. Sanktuarium Matki Bożej Leśniowskiej Patronki Rodzin – tu Ojciec wcielił się w rolę przewodnika i razem odmówiliśmy modlitwy, Sanktuarium pasyjno – maryjne w Kalwarii Zebrzydowskiej – zdążyliśmy na Apel Jasnogórski oraz na zamknięcie obrazu Matki Bożej.

 03.09.2016 r. — Od świętych schodów – Grodusy i Ratusza Piłata – z bratem zakonnym rozpoczęliśmy rozważania i medytację Drogi Krzyżowej.

Drogę Krzyżową można przeżyć w kościele siedząc w ławce i słuchając rozważań, można w samotności, a my wybraliśmy opcje trochę ekstremalną – Dróżki Kalwaryjskie. Tu podczas Drogi Krzyżowej wiara styka się z decyzjami woli, emocjami. Przy  każdej stacji czytany przez Jadwigę tekst  był rekolekcjami – był to czas na refleksję, na przemyślenia pewnych rzeczy, czas na wyciszenie się i medytację, a przez to zbliżenia do Chrystusa. Pątnicy stwierdzili, że było to wyzwanie, głębokie przeżycie, doświadczenie własnej słabości i skosztowania ułamka ciężaru, jaki dźwigał Jezus podczas swojej Drogi Krzyża. Inaczej patrzy się na Jego cierpienie z ławki kościelnej, a inaczej, gdy nogi odmawiają posłuszeństwa…

            Dla mnie  Droga Krzyżowa jest pewna „techniką” ćwiczeniem duchowym. Ta zewnętrzna droga, przejście od stacji do stacji, było tylko impulsem. Celem jest naprowadzenie mnie na moje serce, żeby obudzić wymiar modlitwy wewnętrznej, modlitwy w sercu i odkryć wewnętrzna drogę, którą Pan czyni w moim życiu. Podczas modlitwy trzeba wsłuchać się we własne serce, żeby spadła zasłona z oczu – wtedy ujrzymy Pana idącego obok nas i niosącego nasz krzyż. Mówiąc dokładniej: chodzi o odkrycie życia Chrystusa w sobie, faktu, że „nie ja żyję, ale żyje we mnie Chrystus”. Co więcej, możemy wtedy łatwo przenieść jej odprawianie w życie.

Gdy serce samo się modli, wtedy łatwiej wziąć krzyż na każdy dzień

            Ta Droga Krzyżowa to ciekawe doświadczenie. Dla niektórych na pewno forma pokuty…

No i czas wyruszyć do Wadowic

            Pierwsze kroki skierowaliśmy do Muzeum domu rodzinnego Ojca Świętego Jana Pawła II.  Muzeum robi niesamowite wrażenie, olśniewa nie tylko nowoczesnością, multimedialna wystawa narracyjna świetnie została wkomponowana w ekspozycje i po 70 minut zwiedzania, oczywiście obraliśmy kierunek cukiernia i kremówki – tu Sylwek z Tomkiem zaszaleli. Zamówili 10 kremówek  plus  dwa ciastka serduszka na naszą czwórkę. I to już była eksplozja obżarstwa [moja myśl  SALIGIA (łaciński skrót mnemoniczny stworzony w średniowieczu przez Watykan dla przypomnienie nam o siedmiu grzechach głównych) to akronim słów: superbia, avaritia, luxuria, invidia, gula, ira, acedia. A tak na marginesie jeszcze dzisiaj w uszach brzmią mi słowa św. pamięci księdza Zbigniewa Michalewicza cytuję „ Popełniony przez człowieka grzech dla Boga jest pogwałceniem Jego miłości, dla Kościoła jest osłabieniem, dla innych jest zgorszeniem, dla człowieka jest śmiercią duchową, dla szatana jest zwycięstwem w walce duchowej”…].

Wybiła godzina 18:00 i uczestnictwo w Eucharystii w kościele, w którym był chrzczony Karol  Wojtyła.

No i żegnamy Wadowice. Wracamy do Kalwarii Zebrzydowskiej.

 A tu jeszcze uczestnictwo w Apelu Jasnogórski i zamknięciu obrazu Matki Bożej.

4.09.2016 r. — o godzinie 6:00 msza święta z Odsłonięciem Cudownego Obrazu Matki Bożej. Eucharystia była sprawowana w intencji trzeźwości narodu i za pątników z Lubania.

Jeszcze tylko spojrzenie z okna autobusu na Sanktuarium i czas ruszać w drogę powrotną, przez Kraków – Łagiewniki.

    Wystawa w Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się” Jest to ośrodek poświęcony życiu i twórczości Jana Pawła II. Oglądaliśmy pamiątki oraz osobiste przedmioty Jana Pawła II, głównie z okresu pontyfikatu oraz przedmioty ofiarowane Ojcu Świętemu w trakcie pielgrzymek i wieloletniej posługi kapłańskiej. Należą do nich m.in. dary przekazane przez wybitnych polityków, premierów i przywódców państw, a także pielgrzymów.

Duże wrażenie zrobiła na mnie wystawa kopii całunu Turyńskiego. Obraz jest straszliwy ze względu na zniszczenie ciała, ale pod ową powłoką kryje się piękno – postać Chrystusa. Na tym całunie czytamy „piątą Ewangelię”. W kościele przy relikwiach Ojca Św. i płyty z grobu przywiezionej z Rzymu pielgrzymi dziękowali i modlili się w swoich intencjach. Następnie podjechaliśmy do Bazyliki Miłosierdzia Bożego, wybudowanej w pobliżu zespołu klasztornego zgromadzenia sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Próg Bazyliki przekroczyliśmy przez Bramę Miłosierdzia.

 Po krótkiej modlitwie postanowiłam odwiedzić  kaplicę Św. Józefa i pomodlić się przed grobem Św. Faustyny oraz ucałować Jej relikwie.

Jeszcze jedna atrakcja została do zobaczenia, podziwianie widoku Krakowa i okolic z wieży widokowej. Po wbiegnięciu na wieżę widokową – dowiaduję się, że z wszystkich pątników, którzy zamierzali dostać się na szczyt,  tylko  ja i Agata użyliśmy schodów.

              Reasumując, zostałam wzmocniona duchowo, zanurzyłam się w tym rezerwuarze wiary nadziei i miłości, odzyskałam umiejętności modlenia się sercem i odczuwania radości w modlitwie i śpiewie. To była pielgrzymka do mojego wnętrza do zakamarków mojego życia. Wróciłam z wielka wiarą i ufnością oraz z pokorą.

            Dziękuję pątnikom za wspólną modlitwę za wspólny śpiew, i wspólne przebywanie. Dziękuję, że byliście ze mną.

                                                                 Bóg Zapłać

                                                                                                    J.W