Z przyjemnością informuję, że w Galerii Foto można znaleźć zapis fotograficzny przebiegu 28. Jasnogórskich Spotkań AA. Aby przekierować się do Galerii Foto, wystarczy wcisnąć TEN NAPIS. Górna ikonka daje możliwość pobrania fotografii, niżej została umieszczona prezentacja. SERDECZNIE ZAPRASZAM.

    28 Jasnogórskie Spotkania „Anonimowych Alkoholików” 04.-05.06.2016 roku

   W dniach 04-05.06.2016 roku odbyły się na Jasnej Górze kolejne, 28. Jasnogórskie Spotkania „Anonimowych Alkoholików”. Ich przesłaniem stały się słowa: „Trzeźwieję, by być lepszym człowiekiem”. Oto relacja Joasi, jednej z uczestniczek pielgrzymki, w której wzięła udział grupa członków regionalnego koła Duszpasterstwa Apostolstwa Trzeźwości i Pomocy Rodzinie Diecezji Legnickiej. Zapraszam do przeczytania i… przeżycia tego opisu.

 

Znowu na taki wyjazd będę musiała czekać cały rok.

28 Spotkanie AA na Jasnej Górze zostało otwarte o godzinie 14:00 z udziałem 30 tysięcy pątników. Niecierpliwość oczekiwania panowała we mnie już podczas pakowania rzeczy do samochodu. A gdy spotkałam się z 12-osobową grupą przyjaciół, sięgnęła zenitu.  Z wielką radością powitaliśmy debiutantkę tej wyprawy, sympatyka naszej grupy podczas comiesięcznej modlitwy trzeźwościowej w parafii –  Jadwigę – która bez obaw wyruszyła z nami weteranami  w swoją „dziewiczą” trasę.

   Trasa, jak zwykle, potrafi być nieco nużąca, ale… kiedy osiągnęliśmy szczyt, przed ikoną Czarnej Madonny, odczułam Jej wszechogarniającą miłość i czułość. Tu traci się poczucie czasu – składając u Jej stóp swoje trudne sprawy, radości i prośby podczas modlitwy tajemnicami Różańca św. przed Cudownym Obrazem. To dodaje „skrzydeł” i powoduje, że chce się czerpać pełnymi garściami miłość Matki Boskiej.

   Niesamowite wrażenie wywarła na mnie chwila, gdy ogromna rzesza pielgrzymów odśpiewała modlitwy trzymając się za ręce i będąc w środku tłumu kołysząc się w rytm melodii odczuwałam w każdej komórce ciała dotknięcie dreszczy – krótko pisząc,  „motylki w brzuchu”.

   Bardzo przeżyłam także nadzwyczajny klimat modlitwy podczas rozważań Drogi Krzyżowej. Gdy widzisz ten ogromny i ciężki krzyż niesiony przez tłum pielgrzymów, to musisz (!!!) zastanowić się nad swoim życiem… I oczywiście jak co roku, podczas Drogi Krzyżowej, moje gruczoły łzowe z braku wysokiego stężenia testosteronu obficie zajęły się produkcją łez – to było poza moją kontrolą – i dobrze [Ha, ha… bo pamiętam, (na wykładzie z tego tematu powiększyłam frekwencję), że płacz ma zalety zdrowotne. Wywołuje pozytywne reakcje w naszym organizmie, obniża ciśnienie krwi, dotlenia mózg, powoduje spadek napięcia emocjonalnego, działa jak środek przeciwbólowy. Okazywanie uczuć nie jest  żadnym wstydem.  Łzy to inteligencja emocjonalna człowieka – nie wstydźmy się łez].

   Przyznam, że taki najazd pątników powodował, że z trudem poruszaliśmy się po terenie klasztoru gdyż „ fala” pielgrzymów  „zalewała nas”,  powodując zgubienie się z grupą. I tu pomocny był cud techniki, czyli „komóreczka”, która pracowała jak nawigacja – „jesteśmy w kolejce przy budce z lodami lub…”.

   Był czas na modlitwę, był czas na spotkania ze znajomymi i przyjaciółmi, był czas na poznanie nowych ludzi i był czas na… grillowanie. Konsumpcję grillowanych potraw umilił nam swoimi dowcipami Ojciec Paweł oraz uśmiechnięta siostra zakonna Danuta, u której nocowaliśmy. Po przyjemnościach zjedzenia potraw i przebywania wśród przyjaciół całą gromadą udaliśmy się na Apel Jasnogórski.  Jest  to ogromne przeżycie, to trzeba przeżyć na własnej skórze gdy modlisz się  z tysiącami pątników i masz obok siebie swoich wiernych przyjaciół i znajomych. I wreszcie doczekaliśmy się Eucharystii celebrowanej przez Księdza Biskupa Seniora Antoniego Długosza, który przygotował nam niespodziankę – śpiewająco. Aplauz od wiernych był tak mocny, że wyklaskaliśmy bis…

   Zmęczeni i nie wyspani, ale szczęśliwi, w niedzielny poranek wzięliśmy udział w odsłonięciu Cudownej Ikony i uroczystej Eucharystii..

Całym sercem cieszę się i dziękuję Bogu, że mogłam razem z przyjaciółmi modlić się przed obliczem Matki Bożej. Chcę także podziękować moim przyjaciołom. Każdy z Was wiózł wór próśb modlitewnych i wór podziękowań aby złożyć je na ręce Czarnej Madonny, a pomimo to pamiętaliście o mnie w swoich modlitwach.  Jednocześnie dziękuję księdzu Robertowi,  który w modlitwie nie zapomina o mnie i dziękuję za codzienne pouczające   sms-y (szczególnie za ten sms o godz.05:00 z troską, abym nie zaspała na poranną Eucharystię).  Żałujemy,  że nie było Ciebie z nami. Dziękuję siostrze zakonnej Danucie, która modli się w mojej intencji.  „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”. Fajnie, że jesteście! Z całego serca dziękuję Wam. Wielkie ukłony. Bóg zapłać.   A ja ze swojej strony noszę Was w swoim sercu i polecam Bogu w modlitwie przez orędownictwo Matki Boskiej.

   Ta pielgrzymka zostawiła ślad we mnie i procentuje Bożym błogosławieństwem.   Pielgrzymka to przede wszystkim czas dla Boga; czas, który pragnę wykorzystać, aby stać się lepsza, czas refleksji nad swoim życiem. I jeżeli w pełni umiem ją wykorzystać to daje dużo radości i wesołości ducha. To było głębokie przeżycie duchowe. Dzięki niemu zostałam niezwykle ubogacona duchowo i wzmocniona w wierze, nadziei i miłości. I tym bogactwem chcę się dzielić z innymi.

            Zapraszam chętnych do pielgrzymowania z nami!

                                                                                                            Aśka