Po wczorajszym ognisku nasz proboszcz zaproponował nam wypad górski. Brzmiało nieźle, ale… „reklama nigdy podobno nie jest równa prawdzie”. Okazało się, że trasa – żółty szlak, przejście przez Biały Jar, czarny szlak do Równi i zejście czerwonym i turystycznym – dała nam w kość. Zapraszamy do obejrzenia fotek, na których brakuje piątego uczestnika naszej wędrówki, ks. Janusza.
KAMIL, ADRIAN, JAREK I PIOTR

Karkonosze 20.06.2009 r.