„Jezus pochyla się nad tobą…”

Na wstępie uwaga techniczna: poniższe ikony przekierowują na konkretne albumy ze zdjęciami w formacie 1024×680. Można je stamtąd pobrać. Natomiast większe ikony służą przeglądowi całego zbioru albumu – przeglądanie ręczne lub automatyczne. Życzę miłego oglądania i… wspominania           ks. Janusz

Rekolekcje 2012
Msza św. o uzdrowienie /1/
Msza św. o uzdrowienie /2/

Dobiegł czas rekolekcji wielkopostnych – czas święty, w których jeszcze bardziej pochyliliśmy nad naszą ludzką słabością i wielką miłością Jezusa Chrystusa. Swoistym przesłaniem tych rekolekcji stały się słowa wypowiedziane podczas pierwszej nauki: „Jezus Chrystus tu jest i pochyla się nad tobą… chce cię uzdrowić”. Ich przeprowadzenia podjął się Ojciec Andrzej Smołka SS.CC z Wrocławia.

Każdy z nas przeżył bardzo osobiście ten czas – chciałbym tu go podsumować z punktu widzenia proboszcza. Zaraz po Bogu pragnę skierować gorące „Bóg zapłać” w stronę ludzi, bez których nie dane by nam było przeżyć tak wiele w tak krótkim czasie.

Najpierw gorąco dziękuję Ojcu Andrzejowi – za piękne i głębokie nauki; za czytelne świadectwo wiary i wreszcie za dar „osiołkowego” posługiwania podczas obu mszy św. z modlitwą o uzdrowienie. Dziękuję także za wspaniałą atmosferę na plebanii podczas tych czterech dni.

Wiadomo – rekolekcje mają swoje dwie płaszczyzny: oficjalną i nieoficjalną. Ta pierwsza odbywała się w kościele, o który dbali przez cały czas rekolekcji nasi niezawodni KOŚCIELNI – panowie: Jan Piskozub i Zbigniew Kwieciński. Drodzy Panowie, gorąco dziękuję za poświęcony nam czas i gotowość do wszelkiej pomocy przy organizacji rekolekcji. Druga, bardziej prywatna odsłona tego czasu, miała miejsce na plebanii – o którą zadbały (również niezawodne) panie: Kazimiera Hałajko i Małgorzata Kleszczyńska, wsparte przez p. Teresę Pawlak, Irenę Sokołowską i grono życzliwych autorek wspaniałych wypieków. Drogie Panie – dziękuję za czas i wysiłek włożony w przygotowanie plebanii na pobyt naszego dostojnego Gościa [że o wspaniałościach kulinarnych nie wspomnę].

Swoistym centrum rekolekcyjnego czasu stały się oczywiście obie msze z modlitwą o uzdrowienie, odprawione w trzecim dniu (wtorek). Atmosferę tworzyli oczywiście wierni – tak nasi Parafianie, jak i liczne grono Gości [ja wiem o osobach z Węglińca, Lubomierza, Nowogrodźca i Gryfowa, ale z pewnością było ich więcej] – ale „podgrzewała ją” wspaniała Diakonia Muzyczna z Sulikowa, która swoim śpiewem potrafiła porwać do tej szczególnej, „podwójnej” modlitwy jaką jest śpiew. Szanowni Państwo! Dziękuję Wam za Wasz zaangażowany udział w spotkaniach rekolekcyjnych i ubogacanie ich swoim pięknym śpiewem – dziękuję tym bardziej, że było to związane z koniecznością codziennych dojazdów. A skoro o śpiewie mowa, to pragnę podkreślić i podziękować za „cywilną odwagę wspólnej wokalizy i instrumentarium” wykazaną przez nasze wspaniałe scholistki: Magdalenę (wokal i gitara), Martynę, Gabrielę i Karolinę. Dziewczyny, dzięki Wam śpiew był nie tylko bardzo radosny, ale także prawdziwie jednoczący bogactwo zgromadzonych przy ołtarzu talentów.

Dziękuję Służbie Liturgicznej – w szczególności Sebastianowi oraz Kandydatom: Patrykowi, Kamilowi i… Małgosi (naszemu żeńskiemu „rodzynkowi”) – za służbę przy ołtarzu podczas wspólnych spotkań eucharystycznych.

Wreszcie (na końcu – co nie znaczy, że to najmniej ważne) pragnę skierować płynące z serca dziękczynienie w stronę naszych Parafian. Jak zwykle, stworzyliście atmosferę, która może niektórych z zewnątrz szokuje, ale my ją nazywamy „normalnością”. Dziękuję za dar wspólnej modlitwy, piękny [mimo braku organisty] śpiew i podkreśloną wyżej atmosferę.

WSZYSTKIM ZA WSZELKĄ OKAZANĄ POMOC I ZROZUMIENIE SKŁADAM GORĄCE „BÓG ZAPŁAĆ”

proboszcz ks. Janusz Barski

Czas Wielkiego Postu tworzy klimat sprzyjający zamyśleniu i refleksji – to nieodłączne elementy przygotowania do przeżycia pełni radości płynącej z Tajemnicy Pustego Grobu. Jezus, Zwycięzca śmierci, stawia przed nami możliwość spojrzenia na ludzką codzienność w zupełnie nowym świetle i perspektywie. Wymaga ona jednak stałej formacji i rozwoju. W tym nieustannym procesie szczególnie ważną rolę spełniają rekolekcje – czas ponownego odkrywania żywego Boga w ludzkim życiu.

Ten „święty czas” rozpoczęliśmy w atmosferze radosnego oczekiwania – do tego bowiem zachęca „niedziela radości” LAETARE. Oczekiwaliśmy wiele – dotąd bowiem nasze spotkania z Ojcem Andrzejem [Egzorcystą Archidiecezji Wrocławskiej] były sporadyczne i stosunkowo krótkie (były związane z zapoczątkowanymi w ubiegłym roku mszami z modlitwą o uzdrowienie). Dzisiaj rozpoczęliśmy czas, w którym nie będzie brakowało okazji do spotkań z nim i wspólnej modlitwy.

Pierwszy dzień (niedziela 18.03.2012 r.) stał się okazją do wstępnej konfrontacji obrazu naszego „polskiego chrześcijaństwa”. Pracujący przez ponad 20 lat w Afryce O.Andrzej zadał nam pytanie: „Jakie miejsce zajmuje Chrystus w naszym życiu?” – odpowiedź nie zawsze brzmiała optymistycznie. Bo jak określić tę naszą rzeczywistość wiary [której wyznacznikiem jest 80% osób deklarujących wiarę w Boga; 60% – w życie pozagrobowe] przy jednoczesnym dużym wzroście osób, dla których ważny jest znak zodiaku (30%), moc talizmanów (26%), „horoskopowe przepowiednie” (58%); w gronie których 38% osób nie uznaje żadnych zasad moralnych? [dane z ankiety w „Tygodniku Powszechnym”].

W takiej sytuacji należało by zadać pytanie: „Komu właściwie potrzebny jest Pan Jezus?”. Nie negujemy konieczności i potrzeby Jego obecności na różnych płaszczyznach życia społecznego, ale… stając się w pewien sposób jego centrum Jezus staje się także głównym obiektem całego systemu ośmieszania i negacji. Nie chodzi tylko o fakt zdejmowania ze ścian krzyży czy przymiarek do usuwania lub ograniczania religii. Ten proces znajduje swoje początki w naszej codzienności – gdzie w miejsce modlitwy weszły „stałe punkty programu”, rzutujące na samopoczucie przez cały dzień: uważna lektura horoskopu; kolejny „cudowny” talizman; zawieszona na szczęście podkowa. Jeśli do tego doszło, należało by poddać zamyśleniu pytanie kolejne: „Czy Chrystus jest nam jeszcze potrzebny?”.

Oddawanie „pola” tym nowomodom tłumaczymy często chęcią bycia nowoczesnym – tymczasem tak naprawdę „nowoczesność” w dziedzinie wiary w Jezusa („inny czas – inne wymogi”) łączy się z zauważalną zaściankowością i zacofaniem w kwestii „wiary w coś innego”.

Jaka więc wiara jest nam potrzebna – Pismo św. odpowiada krótko: „Wiara, która zwycięża świat to Jezus Chrystus”; bez Niego nie możemy nic. Z tego wniosku wynika kolejny – że Wielki Post tak naprawdę nie jest czasem skierowanym tylko ku tym, którzy „narozrabiali” w życiu, ale ku nam wszystkim; głównym przesłaniem zaś wezwanie do zbliżenia i zaufania Chrystusowi.

Drugi dzień rekolekcji rozpoczęliśmy sięgnięciem po „wyjątkowe dzieło” – wydany w Moskwie Słownik Pojęć Filozoficznych – w którym, pod hasłem „Jezus” można było znaleźć taką definicję: „Postać mityczna powstała w gminach żydowskich”. „Trudno odnosić się do tej definicji – kontynuował O.Andrzej – skoro istnieje więcej dowodów historycznych potwierdzających istnienie Jezusa niż niejednego cesarza rzymskiego. /…/ Jednak na płaszczyźnie wiary nie one są najważniejsze. Nie negując wagi dowodów naukowych, dla nas podstawowym jest Pismo św., mówiące o tym, kim Jezus był, co zrobił, etc. – jest to źródło tym bardziej wiarygodne, że spisane przez ludzi, którzy byli z Mistrzem na co dzień, byli świadkami Jego działalności. /…/ Te zapisy i świadectwa potwierdzają, że Chrystus był kimś wyjątkowym – nauczał, jak ten, kto ma władzę (władzę nad chorobami i życiem) i czynił to, czego nie potrafił nikt inny (takim znaczącym działaniem było wypędzanie złych duchów).”

Prawdą jednak jest, że czasem trudno przyjąć „na wiarę” świadectwa z przeszłości – stąd też O.Andrzej podkreślił także wielkie znaczenie świadectw naszego czasu, potwierdzających, że Jezus nadal żyje wśród nas i w nas działa.

W dalszym ciągu refleksji tego dnia nasz rekolekcjonista sięgnął po słowa samego Jezusa: „Ja jestem Drogą i Prawdą, i Życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie”. „Słowa te stawiają nas przed potrzebą dokonania wyboru – albo Jezus był szalony, albo był Bogiem [dowodził O.Andrzej] /…/ Gdyby jednak był szaleńcem, już nikt by o Nim nie pamiętał, a tymczasem do dziś na Jego imię złe duchy pasują. Jego imię ma nadal potęgę przezwyciężającą wszelkie zło (w tym miejscu sięgając po przykład filmu „Egzorcysta” O.Andrzej podkreślił fakt, że w filmie tym ani razu nie pada imię Jezusa). /…/ Tak jak kiedyś Jezus modlił się za chorych, a nawet za krzyżujących Go – wskazał w zakończeniu refleksji nasz Gość – tak i dziś składa ofiarę, abyśmy mogli żyć. On wziął na siebie wszystkie nasze grzechy, abyśmy mogli żyć wiecznie”.

Centrum tegorocznych rekolekcji stały się oczywiście dwie msze św. z modlitwą o uzdrowienie, które nadały specyficzny charakter przeżyciu trzeciego ich dnia. Można powiedzieć, że organizacyjnie stajemy się coraz lepiej przygotowani do tego typu modlitwy; niezależnie jednak od ilości poprzednich mszy (a mamy już za sobą dwa takie spotkania) za każdym razem jest to dla nas wielkie przeżycie i doświadczenie.

Rozważanie podczas tych mszy św. O.Andrzej poświęcił prawdzie: „Tylko wiara w Jezusa może uzdrowić.” „Wiara ta – podkreślał rekolekcjonista – oparta jest o świadomość, kim jest Bóg (kochającym nas Ojcem) i Jezus Chrystus (naszym Zbawicielem). Bez tej wiary nasza modlitwa jest bezcelowa; gdy ta wiara wzrasta, wtedy wzrasta także chwała Boga i znaki Jego obecności wśród nas. /…/”. Tłumacząc istotę dzisiejszej modlitwy O.Andrzej podkreślił także fakt, iż nie wszyscy dostąpią tej łaski – „Bóg działa rozmaicie, a w tym działaniu przeszkadza często nasze empiryczne nastawienie, poszukujące w dziele uzdrowienia sensacji. /…/ Jest podobnie, jak z Jezusem, z którym też szli tacy, którzy szukali sensacji, okazji skuszenia Go, oskarżenia Go.”

Podkreślając rolę wiary O.Andrzej wskazał, jak ważnym w jej rozwoju jest zgoda na wolę Boga – wskazując, jak trudno jest ją wyrazić w chwilach cierpienia, doświadczenia choroby uświadamiał nam, że tak naprawdę nie jest to fatalistyczna zgodna na zło, cierpienie, ale przyjęcie – opartego o uznanie autentyczności Pisma św. – Jego miłości: „Bóg chce naszego dobra już tutaj na ziemi; co więcej, przygotował nam cudowne mieszkanie w niebie, gdzie nie będzie choroby, śmierci i cierpienia…”.

Nawiązując do zbliżającej się modlitwy o uzdrowienie, O.Andrzej wykorzystał słowy „gwiazdy sceny”, Dody, która powiedziała: „Jezus żył wprawdzie 2000 lat temu, ale my musimy żyć tym, co dzisiaj ważne i aktualne.” „Ale przecież to, co jest w nas jest sprawą aktualną i najważniejszą – mówił dalej – a Jezus jest obecny tu i teraz; i w Jego imię odrzucane są demony; w Jego imię prosimy o uzdrowienie. /…/ Często, zanim jeszcze zaczniemy Go o to prosić, On już usłyszy i spełni. /…/ Przestańmy ograniczać moc Bożą – zakończył O.Andrzej – jakby był bezsilny. Jego moc jest wszechogarniająca”.

Po tych słowach i dalszym ciągu Eucharystii, rozpoczęła się modlitwa o uzdrowienie. Podczas porannej mszy św. modlitwa ta przebiegła dosyć spokojnie, jej charakter zaś podkreślał wspólny śpiew animowany przez naszą „szefową śpiewu”, panią Marię.

Nieco inaczej wyglądało to podczas modlitwy wieczornej – tu emocje rzeczywiście „sięgały zenitu”. Po pierwsze – dużo większa liczba uczestników (tak naszych Parafian, jak i Gości z Lubania i okolicznych miejscowości). Po wtóre – akompaniament, niezawodnej jak zwykle, Diakonii Muzycznej z Sulikowa oraz [co było novum tego typu mszy św.] części naszych Dziewczyn ze Scholi EDEN. Wreszcie dużo większa liczba „znaków łaski” – „zaśnięcia w Duchu”, które wzmacniały siłę wspólnotowego dziękczynienia. Nasz śpiew początkowo był bardzo wytonowany – to Jezus jest Tym najważniejszym; w miarę jednak doświadczania łaski uzdrowienia coraz częściej pojawiały się utwory wychwalające Boga za Jego dobroć (w których wykonaniu wziął udział także proboszcz parafii).

Trudno jest pisać o takiej mszy – nie jest ona bowiem „standardową” modlitwą – stawia nas przed potrzebą odrzucenia ludzkich skłonności do racjonalizowania i zwykłej ciekawości. Jednym z ważnych elementów pełnego jej przeżycia jest też pokora – „Nie zawsze bowiem zauważycie zewnętrznie fakt działania Chrystusa /…/ – uczył O.Andrzej – ale On tu jest i pochyla się nad każdym z nas”. Piszący te słowa nie doświadczył „zaśnięcia w Duchu”, ale przeprowadzone po mszy rozmowy były zgodne w jednym: przeżycie to owocuje wielkim wewnętrznym spokojem i ufnością.

W takim właśnie nastroju rozpoczęliśmy ostatni dzień naszych rekolekcji. Rozpoczynając je O.Andrzej zadał pytanie: „Kim jest Chrystus w naszym życiu?”. Idąc jednak dalej, swój „rekolekcyjny siew” zakończył konsekwencją pierwszego – pytaniem „Jakie miejsce zajmuje Jezus w moim osobistym życiu”. Korzystając z barwnych (i nieraz egzotycznych) przykładów ukazał wielką potrzebę „oddania Chrystusowi steru swojego życia”. Wielokrotnie konfrontował nas z faktycznym stanem owego zawierzenia (niestety często budzącym gorzkie przemyślenia). W całokształcie nauk rekolekcyjnych dominowała jednak atmosfera radosnej nadziei – „Chrystus, obecny realnie na ołtarzu Eucharystii, modli się za każdego z nas /…/; przebacza już teraz, nawet jeśli my jeszcze nie zdążyliśmy uznać swojej winy /…/ i ta wiara stanowi podstawę prawdziwego uzdrowienia na każdej płaszczyźnie ludzkiego życia”.

Dodaj komentarz: