Ognisko 26.07.2008 r.

Wakacyjna sobota, 26.07.2008 roku, stała się okazją do spotkania Scholi parafialnej po prawie miesięcznym odpoczynku. Nie była to próba (przynajmniej nie w dosłownym tego słowa znaczeniu) – po prostu, postanowiliśmy trochę ze sobą pobyć, pośpiewać, poopowiadać o wakacyjnych przeżyciach. Formuła spotkania była dosyć atrakcyjna – spotkanie połączyliśmy z ogniskiem (chociaż przy tych upałach stać przy ognisku, czekając aż pieczyste nabierze „rumieńców”… to była istna katorga).
Nasze spotkanie rozpoczęła Eucharystia, w której wzięliśmy udział, oprawiając ją muzycznie (na boku, było nas więcej niż reszta osób w kościele). Mimo przerwy śpiew wyszedł rewelacyjnie – zresztą, „wiceszefowa” zadbała o to, by ni było potknięć. Natalia i Magda przeżyły maleńki, zafundowany przez proboszcza, stresik, kiedy tuż przed Mszą dowiedziały się, że śpiewają psalm – no, ale po naszym księdzu można się spodziewać prawie wszystkiego. W każdym razie psalm został wykonany z maestrią mistrzyń.
Po zakończeniu Mszy Natalia (to nasza „wiceszefowa”) wraz z Magdą podjęły się funkcji „ogniomistrzyń”, 03.jpgmy zaś zaczęłyśmy „torturować” „wicegitarę”. W końcu, kiedy zaczął buzować ogień, a my (czyściutkie po przyniesieniu rezerwy opału) oddałyśmy gitarę, zaczęła się mini-próba. Wykonałyśmy kilka scholkowych kawałków (w czym wydatnie przeszkadzał nam – próbujący nas uchwycić w obiektywie – parafialny „paparazzi”), po czym Natalia sięgnęła po śpiewnik obozowy i pojawiły się „hity estradowo-ogniskowe”. W ich wykonaniu przodowała Magda (która dopiero co wróciła z obozu) i Natalia. My robiłyśmy głośne „tło” /ale kto powiedział, że to nieważne/. W końcu, trochę zmęczone, wzięłyśmy się za nasze „pieczyste”. Patrząc na Magdę można się było zatsanawiać, kto tu jest bardziej „podpieczony”: ona czy jej jedzonko; natomiast bezdyskusyjnie w skali spieczenia kiełbasy pobiła nas Natalia [jej kiełbacha była… hmmm… nie jesteśmy rasistkami… czarna].
Krótka chwila na konsumpcję i… zaczęły się harce na trawniku, w trakcie których zastała nas 40.jpgPani Małgosia. Aby pokazać, że pieczyste było syte (a także z racji jutrzejszych Imienin „wiceszefowej” Natalii) przejęłyśmy gitarę i zaczęły się „spontan-śpiewy” [najwięcej razy powtórzyło się „życzymy, życzymy”, śpiewane wiadomo komu]. Kiedy w końcu zmęczyłyśmy trochę nasze struny głosowe, przyszedł czas na kończyny dolne – urządziłyśmy sobie scholkowe zawody w „maratonie” (tu rekordy pobiła Beatka). I tym sportowym akcentem zakończyło się to nasze wakacyjne spotkanie. Czekamy na następne.

WKOKJ

W spotkaniu wzięły udział: „wiceszefowa” Natalia, Gabrysia, Natalka, Agatka, Beatka, Patrycja, Magda i… ks.Janusz (jako uczestnik dochodzący).

Pełny zestaw foto jest umieszczony tutaj (serdecznie zapraszam do obejrzenia)

25.jpgA jako, że jutro „wiceszefowa” Natalia świętuje, chciałbym już dzisiaj żlożyć Jej z tej okazji najserdeczniejsze życzenia. Droga Natalio! Niedługo minie rok od chwili włączenia się w posługę śpiewu naszej Scholi. Przez ten czas dałaś nam z siebie bardzo wiele – stałaś się w naszej Grupie osobą naprawdę ważną. Dziękując za ten czas pragnę Ci życzyć obfitości łask Bożych, nieustannej asystencji Ducha Świętego (szczególnie podczas zbliżającego się egzaminu na prawko i podczas rozpoczynających się niedługo studiów). Życzę także spełnienia tego wszystkiego, co w Twoich planach i marzeniach jest teraz najważniejsze. Do życzeń pragnę dołączyć te słowa:

Życzę ci uważnych oczu,
które dostrzegą drobne sprawy naszego dnia codziennego
i stawią je w prawdziwym świetle…

Życzę ci takich uszu,
które wyłapią wszelkie przemilczenia i półtony…

Życzę ci takich rąk,
które nie będą się długo zastanawiać, czy komuś pomóc…

Życzę ci odpowiednich słów w odpowiednim czasie
i życzę ci kochającego serca,
któremu pozwolisz się prowadzić przez życie,
aby wszędzie tam, gdzie ty, był i twój pokój…

Życzę ci miłości, szczęścia, poczucia bezpieczeństwa,
wiele dobroci,
przez którą człowiek każdego dnia staje się kimś więcej…

Życzę ci odpowiedniego wypoczynku i dobrego snu,
bo to jest bardzo ważne…

Życzę ci takiej pracy,
która sprawia radość i pozwala żyć dostatnio…

Życzę ci spotkań z takimi ludźmi,
którzy będą cię kochać,
którzy w chwilach trudnych dodadzą ci odwagi,
którzy cię pocieszą, gdy przyjdzie na ciebie godzina smutku.

Tego wszystkiego życzę Tobie
i to ci przekazuję w moim znaku pokoju.

W imieniu Scholi oraz własnym zapewniam o pamięci w modlitwie ks.Janusz

Dodaj komentarz: