Nasze „białe anioły” 05.06.2016 r.
Z przyjemnością informuję, że w Galerii Foto można znaleźć zapis fotograficzny przebiegu opisanej niżej uroczystości. Aby przekierować się do Galerii Foto, wystarczy wcisnąć TEN NAPIS. Górna ikonka daje możliwość pobrania fotografii, niżej została umieszczona prezentacja. SERDECZNIE ZAPRASZAM.
Nie wiem dlaczego, ale w wielu środowiskach pokutuje przekonanie, że Rocznica I Komunii św. to uroczystość o charakterze marginalnym, drugorzędnym. Wskazuje na to choćby fakt narastającej liczby dzieci i rodziców rezygnujących z udziału w niej. Tymczasem Rocznica to okazja do podsumowania – tak przez dzieci, jak i ich rodziców – pierwszego roku spotkań z Jezusem w Eucharystii. Oczywiście, konkluzja ta nie zawsze będzie pozytywna – czasem trzeba się uderzyć w pierś i coś postanowić, ale tak to już jest z tymi rocznymi bilansami.
Tegoroczna uroczystość rocznicowa odbyła się (tradycyjnie) jako zwieńczenie „białego tygodnia”, w niedzielę, 05.06.2016 roku. Wzięła w niej udział 19-osobowa grupa dzieciaków, z których trzy to nasze dzielne „ministrantki” [Julia, Martynka i Karolinka], a cztery kolejne to „gwiazdy religijnego hip-hopu” czyli nasze scholistki [Nadia, Julka, Weronika, Sandra]. Była to więc grupa zaangażowana liturgicznie i muzycznie, co już w trakcie organizacji uroczystości dawało duże szanse jej pięknego przebiegu oraz bezpośredniego kontaktu (jakże ważnego podczas każdej dziecięcej Eucharystii).
Dzisiejszą uroczystość rozpoczęło… nie, nie… nie uroczyste wejście celebransa, ale… sesja foto. O jej swobodnym charakterze świadczą zdjęcia (do których obejrzenia serdecznie zapraszam) oraz fakt „przyprawiania „szeryfowi” rogów przez nasze anioły” [to określenie Werki – mam nadzieję, że nie poda mnie do sądu o prawa autorskie]. Sesja trwała krótko, ale uwiecznionych póz i oryginalnych min na twarzach powstała całkiem spora ilość.
Odsłonę liturgiczną Rocznicy rozpoczął śpiew piosenki „Oto jest dzień”, która podkreśliła uroczysty i radosny charakter mszy św. oraz dynamikę udziału w niej wszystkich (także dorosłych) uczestników. Mimo niewielkiej ilości prób dzieciaki spięły się w sobie i już od samego początku wszystko szło „jak w zegarku” (i to nie marki „Sputnik”). Akt pokuty i liturgia słowa odbyły się zgodnie z ustaleniami, zaskakując [oczywiście przyjemnie] czysto i bezbłędnie odczytanymi tekstami oraz pięknie zaśpiewanym psalmem.
Homilia stała się okazją do przypomnienia niektórych treści „białego tygodnia”, a więc: nasze serca stały się rok temu „żywym tabernakulum”, mieszkaniem Pana Jezusa, które trzeba regularnie „sprzątać”, aby czuł się w nich dobrze; naszym świadectwem o tamtym wydarzeniu są nie tylko białe stroje, ale przede wszystkim codzienne słowa, myśli i czyny. Po tej konstatacji zaczęliśmy się wspólnie zastanawiać nad tym, po co są wszelkiego rodzaju rocznice. Bardzo szybko słuchający wypowiedzi dzieci uczestnicy mszy św. dowiedzieli się, że po to, aby wspomnieć coś ważnego z przeszłości; aby przypomnieć sobie, jacy byliśmy rok, dwa, trzy, dziesięć, etc. temu. Po tych ogólnych stwierdzenia przyszedł czas na postawienie konkretnego pytania: „Po co jest Rocznica I Komunii św.?”.
Dzieciaki nie miały żadnych problemów z odpowiedziami na to pytanie: „Po to, aby przypomnieć sobie, jacy byliśmy rok temu radośni, szczęśliwi i „czyści” [znowu określenie Werki]; /…/ aby wspomnieć o wielkim darze, jaki otrzymaliśmy, o Panu Jezusie”. Pod wpływem kolejnych pytań (cała homilia była jednym wielkim dialogiem) doszliśmy do wniosku, że Rocznica to także okazja, aby podsumować cały rok przyjaźni z Panem Jezusem i karmienia się Jego Ciałem. Wreszcie dzisiejsza uroczystość to okazja do uroczystego podkreślenia, że Pan Jezus jest naszym Bogiem, Przyjacielem i Królem.
To ostatnie stało się okazją do zaśpiewania „hiciora” „białego tygodnia” – piosenki: „Jesteś Królem”, ale… nasz śpiew poprzedził „szeryfowski eksperyment”. Oto po wskazaniu prowadzących śpiew „szeryf” zachęcił nas do zwrócenia się twarzami do naszych Rodziców, ich zaś zachęcił do chwilowego postawienia na bok „dorosłości” i naśladowania nas. Hmmm… na wielu twarzach pojawiło się rozbawienie, ale także konsternacja, a nawet „strach”. No, ale jak trzeba, to trzeba. Zaczęło się – może żyrandole nie chybotały się, ale śpiew wyszedł rewelacyjnie, podobnie jak nasza wspólna z Rodzicami animacja. Zapytani o ocenę tych ostatnich daliśmy im niezłe noty i wspólnie nagrodziliśmy się owacją.
Ciąg dalszy mszy św. był „standardem”, ale wymagającym od nas ciągłej koncentracji. Bezproblemowo poprowadziliśmy modlitwę powszechną; Julia (czyt. Dżulia) jak rakieta wystartowała do darów; Nadia dostała zadyszki podczas przyniesienia mega-świecy, a temu wszystkiemu towarzyszył gromki śpiew wspierający 4-osobową Scholę.
Oglądając zdjęcia zobaczycie w pewnym momencie „biały krąg” wokół ołtarza – to my, podczas „Modlitwy Pańskiej”. Ta piękna tradycja wciąż wywołuje u naszych bliskich wzruszenie, a u gości pełne zaskoczenie. Po jej zakończeniu, pełni animuszu przekazaliśmy znak pokoju wszystkim uczestnikom liturgii i – przypominając sobie, jak to było rok temu – przystąpiliśmy do Komunii św.
Tak właśnie przebiegła uroczystość rocznicowa. Nie miałaby takiej oprawy, gdyby nie kreatywność i zaangażowanie naszych dzieciaków (będące owocem rocznej współpracy w ramach Służby Liturgicznej i Scholi) oraz wielka praca wykonana przez (niestety nieliczną) grupę zainteresowanych przebiegiem Eucharystii Rodziców.
Nie byłoby także bogatego zapisu foto, gdyby nie praca p.Dominiki Szydło i p.Norberta Kowalewskiego. Wreszcie chciałbym podkreślić wielką rolę instrumentarium, o które zadbała Aneta Przybyła (należy dodać, że dzisiaj stał się „cud” – Anetka dała się namówić na granie na „dwunastce”) oraz wokalu Małgosi, Adriana i Nikoli, a także służby ołtarza (Oliwia i Majka). Wam wszystkim za poświęcony naszym „rocznicowcom” czas serdecznie dziękuję.
Tekst: ks. Janusz Barski
Foto: Dominika Szydło, Norbet Kowalewski, ks. Janusz Barski