Pokolędujmy po raz ostatni 10.01.2016 r.
Uczestników spotkania opłatkowego zapraszam W TO MIEJSCE. Natomiast Rodzicom naszych maluchów sugeruję coś na obniżenie ciśnienia i wejście W TO MIEJSCE. Górna ikonka daje możliwość pobrania fotografii, niżej została umieszczona prezentacja. SERDECZNIE ZAPRASZAM.
Umieszczony nieco wcześniej opis V Parafialnego Koncertu Kolęd i Pastorałek może stworzyć wrażenie zakończenia kolędowania w tym roku w naszej parafii. Nic bardziej mylnego. Fakt – było to spotkanie bardzo huczne, ale… w pewien sposób przygotowywało nas ono do faktycznego zwieńczenia okresu Narodzenia Pańskiego, którym stało się Parafialne Spotkanie Opłatkowe.
Od kilku lat, mimo iż Koncert jest dla nas dużym obciążeniem organizacyjnym, popołudniowe godziny spędzamy razem, aby odświeżyć to co stanowi istotę wspólnoty – chęć bycia ze sobą. Tegoroczne spotkanie opłatkowe (10.01.2016 roku) tradycyjnie odbyło się w siedzibie Gimnazjum nr 1. Wzięły w nim udział wszystkie grupy formacyjne parafii: Żywy Różaniec, Rycerstwo Niepokalanej, Rada Parafialna, „Maksymilianki” oraz – po raz pierwszy tak licznie – nasze „Dzieciaki z Bożej Paki”.
Zgodnie z tradycją rozpoczęliśmy wspomnieniem atmosfery wigilijnej – wspólną modlitwą obejmującą obecnych i nieobecnych oraz tych, którzy już odeszli do wieczności. Wspomnienie tych ostatnich było szczególnie poruszające – widzimy wszak, jak wykruszają się szeregi obu „wiekowych” wspólnot: Rycerstwa Niepokalanej i Żywego Różańca. No a po modlitwie – to, co nadaje sens tego typu spotkaniom – DZIELENIE SIĘ OPŁATKIEM I SERDECZNOŚCIĄ. Nie wiem, dlaczego coraz więcej instytucji i wspólnot rezygnuje z tej tradycji – wszak przesłaniem Bożego Narodzenia jest przełamanie się i (jeśli jest taka potrzeba) pojednanie. Czy jest ku temu lepsza okazja jak właśnie dzielenie się tym małym kawałkiem chleba? Chyba nie (i nie jest to tylko moje przemyślenie – zostało ono wypowiedziane w kilku rozmowach podczas spotkania). No, a kiedy umilkły już ostatnie życzenia przyszedł czas na wspólną opłatkową agapę.
Wiadomo, najwięcej energii mają dzieci – więc to one najszybciej skończyły dzisiejszą konsumpcję. Dlaczego? Ano dlatego, że po krótkiej zabawie przyszedł czas na „fotoszaleństwo” czyli… sesję zdjęciową. Nie wiem, co sobie pomyślą Rodzice po obejrzeniu tych fotek, ale faktycznie było zabawnie, kreatywnie i spontanicznie. Nasze dzieciaki przestały się już bać „szeryfowskiego obiektywu” i dają przed nim niezłego czadu – chyba bardzo energochłonnego, bo kilkanaście minut później panie: Małgosia i Kazimiera przeżyły „stan najwyższego zagrożenia”, kiedy przekazując dzieciakom przygotowane paczki zostały dosłownie „oblężone” – chyba tylko dzięki temu, że dorosłych było trochę więcej, nikt nie został „zadeptany” [trzeba przyznać, że niektóre dzieciaki wykazały talenty menadżerskie lub handlowe; ciekawie było obserwować wymianę „gospodarczą” niektórych towarów – mogli by się tego od nich uczyć spece od gospodarki…].
Podczas, gdy najmłodsi „czyścili gimnazjalny parkiet”, pozostali uczestnicy spotkania rozpoczęli kolędowanie. Tu oczywiście „pierwsze skrzypce” grały „Maksymilianki”, dobrze przygotowane przygotowaniami i samym koncertem. Wielką pomocą były przygotowane śpiewniki – wszak z pamięci potrafimy zaśpiewać maksymalnie 3 zwrotki kolęd. Siłę kolędowania poznaliśmy w momencie, kiedy zabawa dzieciaków stała się ogłuszająca – i wtedy właśnie uległa wzmocnieniu siła naszych głosów [zwracam uwagę, iż mimo zakłóceń na linii „zabawa-kolędy” nikt się nie denerwował, nie zwracał uwagi, nie padło zirytowane „ciszej”, etc.].
Kolędy i pastorałki są piękne, ale… jest ich niestety mało. Stąd też po dłuższym czasie stanęliśmy przed alternatywą – replay albo… kończymy. Wydawało by się, że innej alternatywy nie ma. A jednak nasze „gwiazdy” znalazły trzecie wyjście: śpiewamy dalej, choć niekoniecznie kolędy. Piszący te słowa nie wie, czy doszło aż do „muzy rezerwistów”, ale… opuszczał spotkanie, kiedy pojawiły się rytmy karnawału.
W imieniu własnym, jak i pozostałych uczestników składam Organizatorom serdeczne „Bóg zapłać” za trud przygotowania spotkania. Było naprawdę pięknym i budującym zwieńczeniem „czasu cudu Groty Betlejemskiej”.