„JESTEŚMY ANIOŁAMI Z JEDNYM SKRZYDŁEM…”

Z przyjemnością informuję, że w Galerii Foto można znaleźć zapis fotograficzny opisanej niżej mszy. Aby przekierować się w Galerii, wystarczy wcisnąć TEN NAPIS. Górna ikonka daje możliwość pobrania fotografii, niżej została umieszczona prezentacja. SERDECZNIE ZAPRASZAM.

Te słowa: „Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem: możemy latać tylko wtedy, gdy obejmiemy drugiego człowieka” […] przyszły mi na myśl w trakcie rozważania podczas, pierwszej w tym roku, mszy św. z modlitwą o uzdrowienie („Nie jesteś sam /…/ jest z tobą On”). Odbyła się ona w czwartkowe popołudnie (12.02.2015 r.); przewodniczył jej tradycyjnie nasz przyjaciel, O. Andrzej Smołka ss.cc. – tradycyjnie również o oprawę muzyczną zadbała Diakonia Muzyczna z Sulikowa.
Wydawało by się, że po tylu spotkaniach z łaską uzdrawiającego Chrystusa trudno już coś nowego napisać, a jednak… ta pierwsza w tym roku msza miała charakter wyjątkowy. Oprócz stałych jej części i piękna dziękczynienia za dar uzdrowienia podczas prowadzenia modlitwy wstawienniczej, miały bowiem miejsce trzy momenty, które stanowiły novum naszych spotkań [oczywiście jest to uwaga bardzo osobista – każdy przeżywa taką Eucharystię nieco inaczej].
Pierwszą (może to już nie takie novum) była ilość spowiedzi, stanowiących przygotowanie do pełni przeżycia spotkania z uzdrawiającym Chrystusem. Myślę, że jest to dowód na to, że kiedy tego typu spotkania dla wielu osób „spowszedniały”, pozostali ci ich uczestnicy – którzy wiedzą po co przychodzą, czego oczekują i wnoszą w nie także całą świadomość wartości pełni modlitwy – dbają o duchowe przygotowanie do przeżycia tajemnicy Ofiary Chrystusa.
Drugim spostrzeżeniem była ewangelizacyjna rola Diakonii sulikowskiej, która właśnie podczas tej mszy „wzbogaciła się o nowego wykonawcę” – maluszka, który do samego końca spotkania dzielnie wybijał rytmikę śpiewów swoją grzechotką. Wiem, że śpiew „wciąga”, ale to, co widziałem było naprawdę rewelacją.
Wreszcie coś, czego do tej pory nie było (mimo wielokrotnych zachęt Ojca Andrzeja) – świadectwa. Tym razem były aż trzy – i każde stanowiło potwierdzenie, że warto wierzyć i ufać mocy uzdrawiającego Chrystusa oraz totalnie otwierać się na Jego działanie.
Kolejna msza św. z modlitwą o uzdrowienie przeszła do historii. Wierzę jednak, że dla wielu jej uczestników pozostanie wciąż żywym przeżyciem, napełniającym szarą codzienność światłem płynącym z serca. Dla mnie, oprócz piękna wspólnotowej modlitwy i śpiewu, pozostanie ona źródłem jeszcze jednego doświadczenia – podczas modlitwy wstawienniczej, stając razem z Ojcem Andrzejem przy osobach, które pragnęły wziąć w niej udział, miałem okazję obserwować reakcje tych, którzy doznali „zaśnięcia w Duchu”: najpierw stres i wielkie oczekiwanie, a w chwili doznania łaski Chrystusa – widoczna ulga i radość. Tej ostatniej życzę wszystkim – nie tylko uczestnikom tak wspaniałej mszy                                       ks. Janusz

Dodaj komentarz: