Węglinieckie świadectwo
Koncert 2013 |
Materiał wideo z opisanego koncertu można znaleźć TUTAJ
Ogłoszony 11.10.2012 roku przez papieża Benedykta XVI Rok Wiary skłania nas do refleksji nad fundamentem budowania osobistej relacji z Bogiem i ludźmi. Wiadomo, wiara jest sprawą bardzo intymną, ale jednocześnie bardzo ważnym jej elementem jest świadectwo. Czasami w jego podkreśleniu wystarczają tzw. metody standardowe. Coraz częściej jednak podkreśla się rolę świadectwa „niekonwencjonalnego”, w którym bardzo ważną rolę pełni ludzka emocjonalność i wynikająca z praktykowanej wiary RADOŚĆ.
Te właśnie oczekiwania skłoniły Parafialną Scholę EDEN przy parafii św. Maksymiliana Marii Kolbe w Lubaniu-Księginkach do skorzystania z zaproszenia organizatorów VIII Festynu Rodzinnego w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Węglińcu i zaprezentowania pierwszego w jej 6-letniej historii koncertu ewangelizacyjnego. Odbył się on w sobotę (29.06) w godzinach popołudniowych.
O poważnym podejściu do charakteru koncertu świadczyło odpowiedzialne potraktowanie prób, w których wzięła tylko część scholistek (które w ustalonym terminie były jeszcze w domach): Martyna, Kasia, Monika, Aneta i Ola oraz prowadzący grupę ks. Janusz.
Już przyjazd do Węglińca dał nam wiele do myślenia – bardzo serdeczne powitanie przez prowadzącego Festyn pana Mirosława, duża liczba „starych znajomych” z czasów wikariatu ks. Janusza, wreszcie scena – naczepa, dająca nam możliwość nawiązania bezpośredniego kontaktu z uczestnikami koncertu. Rozpoczęliśmy utworem grupy „Mocni w Duchu” – „Raduje się dusza ma” … i już ten wstęp nas zadziwił. Po pierwszych bowiem taktach przy scenie ustawił się szereg członkiń Scholi „Żar Miłości” z Kunic Żarskich, który uzupełnił nasz śpiew… przygotowanych dla niego układem tanecznym. Nie był to jednak występ, a raczej pełny „spontan” – wkrótce bowiem do tańczących dołączyli mieszkańcy Węglińca i w takim składzie zakończył się utwór rozpoczynający nasz koncert.
Przy jego przygotowaniu wzięliśmy pod uwagę dwie kwestie: wikariat naszego proboszcza w Węglińcu (połączony z założeniem i prowadzeniem Scholi dziecięcej i młodzieżowej) oraz nasze doświadczenie we włączaniu słuchaczy do wspólnego śpiewu (to owoc naszych parafialnych mszy św. z udziałem dzieci i młodzieży). Tak więc część utworów była znana z repertuaru Scholi węglinieckiej, część zaś – była okazją do „wyśpiewanego dialogu”. Można powiedzieć, że to pozwoliło nam spełnić wszelkie oczekiwania, postawione przed nami. Bawiliśmy się świetnie wraz z „amfiteatrem”, świadcząc jednocześnie o naszej wierze w Pana Jezusa.
Obecność Scholi z Kunic Żarskich skłoniła nas do zmiany końcówki programu – zamiast planowanego utworu, zwieńczeniem koncertu stał się ponownie odśpiewany i odtańczony hit: „Raduje się dusza ma”.
Dla nas ten moment stał się końcem występu, ale nie było to zakończenie pobytu w gościnnym Węglińcu. Po skorzystaniu z oferty gastronomicznej włączyliśmy się aktywnie w występ Scholi „Żar Miłości” – proponowane aranżacje i układy taneczne bardzo szybko przyciągnęły nas do sceny, przy której działo się tak wiele fajnych i ciekawych rzeczy. Niestety, nie mogliśmy w tym uczestniczyć do samego końca – nasi kierowcy dali w pewnym momencie znak do wyjazdu i tak skończył się ten niezapomniany wieczór.
Już od 6 lat zapewniamy wokal i instrumentarium podczas niedzielnych mszy św. Do tej pory bardzo ważną rzeczą była jakość naszych wykonań – pewną barierą był ich „luz”. Dopiero ostatnie msze i koncerty stały się okazją do bardziej emocjonalnej prezentacji naszych utworów – ich kumulacją stał się właśnie koncert ewangelizacyjny.
Papież Franciszek powiedział ostatnio: „Nie ulegajmy pesymizmowi i zniechęceniu: mamy mocną pewność, że Duch Święty daje Kościołowi, wraz ze swym potężnym tchnieniem, odwagę by wytrwać, a także poszukiwać nowych metod ewangelizacji, aby nieść Ewangelię aż po krańce ziemi”. Wierzymy, że jedną z jej form jest nasz śpiew – w który nie tylko wkładamy wszystkie nasze umiejętności, ale i serce. Cieszymy się, że potrafimy dać innym szansę przeżycia pozytywnych emocji, i nimi podczas naszego świadectwa żyjemy.
Składam gorące „Bóg zapłać” panu Ryszardowi Piekarskiemu, który nie tylko zapewnił transport, ale zadbał także o dokumentację foto.
Zapis wideo natomiast to dzieło Joasi Piekarskiej, która podjęła się tego oczywiście z wielką ochotą i całkowicie dobrowolnie. Joasiu! Wszyscy Ci za to dziękujemy.