Wrzesień, to tradycyjnie czas „radości” z racji rozpoczęcia kolejnego roku nauki uczniów i pracy Nauczycieli i Wychowawców. W parafii to także czas rozpoczęcia kolejnego roku pracy grup w niej istniejących. Jedną z nich jest Schola Parafialna.
Pierwsza tegoroczna próba odbyła się w sobotę 6 września. W zamyśle miała połączyć klimat zakończonych wakacji z atmosferą normalnej scholkowej pracy. Temu pierwszemu miało służyć, kończące próbę, ognisko. Przypomnieniu o potrzebie ciągłości prób poświęcona była część w kościele.
W próbie wzięła udział część Scholi – tak to już jest po wakacjach, że trzeba przez jakiś czas „dochodzić do siebie”. Ufam, że następne spotkania zgromadzą cały nasz skład. Dziewczyny, pod wodzą naszej „szefowej”, Natalii, wyśpiewały zestaw ustalony na niedzielną Mszę św. Muszę przyznać, że poszło nieźle. A kiedy ucichły już ostatnie rytmy …
… ruszyliśmy na miejsce naszego ogniska. Trzeba przyznać, że miało ono mega-rozmiary (to z racji letnich porządków placu, które zgromadziły duże ilości opału). Z tego powodu (a także dzięki pięknej pogodzie) na początku ognisko było „sztuką dla sztuki”. Musieliśmy poczekać, aż żar pozwoli podejść bliżej z naszym „pieczystym”. W końcu, kiedy już wypaliły się gałęzie, zaczęło się pieczenie – przeplatane „randkowaniem z wodnym kwiatuszkiem” na trawniku (trzeba się było schładzać). Najgorzej miała chyba Natalia, której „pieczyste” zbuntowało się i za nic nie chciało przybrać właściwych barw i konsystencji.
Przy okazji, pojawiło się „zagrożenie pożarowe”, kiedy od „latających ogni” zajęło się pobliskie drzewo – najpierw zaczęło się dymić; w końcu pojawił się ogień. Czuwał jednak „naczelny strażak” czyli „szef”, i po zalaniu drzewa wodą „zagrożenie” minęło.
Kiedy już ognisko przygasło i posililiśmy się, u niektórych pojawiły się objawy „radosnej twórczości muzycznej”: pojawiły się talenty muzyczne (Magda) oraz sportowe (sporty „ziemno-wodne” – czyli konfrontację ze spryskiwaczem). Było wesoło i co najważniejsze… był to dobry początek drugiego roku naszej scholkowej pracy.