„JESTEŚMY PERŁAMI…”

beataSłowa te, wypowiedziane przez Panią Beatę Czernecką, stały się jednym z przesłań koncertu Artystów „Piwnicy pod Baranami”, który odbył się w lubańskiej restauracji „Tęczowa” w piątek, 18.12.2009 roku. Zorganizowany przez władze miasta koncert stał się wielkim lokalnym wydarzeniem artystycznym tego czasu – występujący w nim artyści: Beata Czernecka, Leszek Wójtowicz, Tomasz Kmiecik, Michał Półtorak i Piotr Kuba Kubowicz przenieśli nas nie tylko w klimat Krakowa i „Piwnicy”. Dali nam także możność duchowego wejścia w klimat zbliżających się Świąt.

Koncert rozpoczęli przedstawiciele Organizatorów – zgorzeleckiej Kuźni – oraz Burmistrz Miasta Lubań, Konrad Rowiński i Przewodnicząca Rady Miasta, Małgorzata Grzesiak. Po odśpiewaniu starej kolędy „Adeste Fideles”, w imieniu Artystów powitał nas Pan Leszek Wójtowicz, przedstawiając zamysł koncertu oraz skład zespołu występujących osób.

Pierwszą część koncertu przeprowadziła Pani Beata, racząc nas obfitą dawką utworów, sięgających korzeniami także kultury żydowskiej. To właśnie w nawiązaniu do jednej z pieśni zostały wypowiedziane te słowa: „Jesteśmy perłami, połączonymi jedną nicią, którą jest miłość”. Brawurowo wykonany śpiew, w perfekcyjnym akompaniamencie T.Kmiecika i M.Półtoraka stał się prawdziwą „ucztą dla konesera”.

Kończąc występ Pani Beata zapowiedziała kolejnego wykonawcę – tym razem tworzącego „podwójnie”: teksty i muzykę – wojtowiczPana Leszka Wójtowicza. Utwory wykonane przez niego – w tym „Moja litania” – stały się okazją (przynajmniej dla mnie) wspomnienia lat młodości oraz refleksji nad czasem obecnym. Śpiewana poezja zaangażowana czasem prześmiewczo, a momentami w frazach bardzo poważnych pozwoliła po raz kolejny z dystansem spojrzeć na to, co się dzieje wokół nas. Tym, co urzekało, były także teksty między utworami – pełne poetycznego ciepła.

Swoistym zwieńczeniem występu Pana Leszka stała się (pełna „ciętych ripost”) „dysputa” między nim a kolejnym wykonawcą, Panem Piotrem Kubą Kubowiczem. „Riposty” dotyczyły tego, kogo bardziej dotyczy określenie „artysta tworzący podwójnie” (z racji gitary ja stawiałem na Pana Piotra – ach, ta 12-strunowa gitarka!!! Marzenie!!!). Ta część koncertu stała się okazją wspomnienia Jonasza Kofty, przeniesieniem w „Piwniczne” klimaty oraz wprowadzeniem w ostatni akcent koncertu – kolędowanie (świetnym utworem była lubelsko-górolska kolęda, której tytułu niestety nie zapamiętałem).

To ona stała się zaproszeniem na estradę pozostałych wykonawców. Pan Leszek złożył nam wszystkim serdeczne, pełne ciepła, życzenia od Artystów „Piwnicy pod Baranami”: „Życzymy Wam z całego serca spokojnych, radosnych i pełnych Boga Świąt. /…/ Aniołowie niech czuwają nad Wami w każdej chwili Nowego Roku 2010” – ta ich część utkwiła mi w pamięci. Będąc ich adresatami zostaliśmy zaproszeni do wspólnego odśpiewania kolędy „Bóg się rodzi” oraz „Przybieżeli do Betlejem”. To już było pełne wejście w klimat zbliżającego się Narodzenia Pańskiego.

kmiecik1kubowicz

Miałem przyjemność uczestniczyć w koncercie (serdecznie dziękuję Organizatorom za zaproszenie). Był dla mnie czymś niesamowitym – z jednej strony okazją do przeniesienia się o tych kilkadziesiąt lat wstecz, z drugiej zaś – szansą przeżycia „czasu dla ducha”. Myślę, że podkreślona w powitaniu intencja wyboru miejsca koncertu („Kuźnia artystycznych talentów”) daje szanse, że podobne wydarzenia będą się odbywały cyklicznie – z wielkim pożytkiem dla wspólnoty naszego miasta.

michalp3Foto ze strony „Piwnicy pod Baranami”.

Dodaj komentarz: